Za oknem mojej kuchni stoi drzewo, wielkie, zielone w sezonie, czerwone jesienią. Teraz nie ma na nim nic toteż, zawsze jak już przymrozi obwieszamy drzewko...jedzonkiem dla ptaków:) Fundujemy im tam niezły wypas, istną stołówkę z daniami wręcz do wyboru: ziarenka, tłuszcz, kulki z zatopionym słonecznikiem czy kukurydzą, a na deser połówkę solidnego jabłka. Co roku bawimy się (wszyscy) w przygotowania takiej małek ptasiej jadłodajni i przylatują skrzydlate wszelakie i radochę mamy wielką (też wszyscy:)
Zachęcam Was do dokarmiania wróbelków i innych ich przyjaciół, choćby kawałeczkiem słoninki za oknem. Zapukają do Was czasem dziobkiem, więc warto:) Pitek biega do okna zagląda czy już wszystko zjadły, pęknąć można ze śmiechu:):):):):) Przyrodnik mały:) I co chwilę coś im tam dowieszamy, zakładamy na siebie kombinezony i siuuppp do ogrodu pod drzewko. Wam też nosy marzną już na potęgę? Nareszcie trochę można poskrzypieć na mrozie, choć śniegu jak na lekarstwo, bałwana nie ulepisz, ni w ząb!!! I jak mam wytłumaczyć Pitkowi, że nie ode mnie zależy ile śniegu leży aktualnie za oknami??? Mówi: tyciuteńkiego ulepimy... Synku, też się nie da, bo te kilka płatków się nie zlepi...ups:( No i masz tłumaczenie od nowa. Słońce dzisiaj pięknie do nas zajrzało, na chwilę, ale jednak. Energii zawsze dostaję, istnego powera do wszystkiego. Mogłabym dom przewrócić do góry nogami. Zaraz coś planuję, wymyślam, no latam po prostu jak z pieprzem:):):) Za to ranki wyglądają czasem mrocznie, tajemniczo, jak ze scenerii filmowej.
Kochani, kończy się rok, jak tam Wasze postanowienia noworoczne? Robicie? Unikacie? Ja zawsze robię taki swój mały bilans, corocznie radiowa Trójka nadaje Top Wszechczasów i tak myślami wędruję w czasy dalsze i ... jeszcze dalsze:) Lubimy oboje te muzyczne podróże, radio nas przenosi w różne zakątki wspomnień, czasem wzruszeń, do myśli, że wielu chwil sie nigdy nie powtórzy, ale i wlewa radość, że najlepsze wciąż przed nami:):) I w takich Trójkowych klimatach powstają moje postanowienia na nadchodzący rok. Zawsze część się powtarza: zgubienie zbędnych kilogramów, zadbanie o zdrowie, więcej czasu dla bliskich i dystans do pracy. Inne to drobne osobiste postanowienia, raczej małe, bo łatwiej je potem osiągnąć, a one składają sie przecież na większe i większe i większe aż wreszcie tworzą wielki sukces i radość i satysfakcję:) Choć zawsze pamiętam o tym, by jednak cieszyć się z rzeczy drobnych, o!
Ten rok był dla mnie...szybki, niemiłosiernie pędzący we wszystkie możliwe strony. Piotruś poszedł do przedszkola, to też pewien przełom, w pracy wiele się dzieje, pracuję ze zdwojoną siłą, ale z tego mam też sporo satysfakcji i dzieciaki zadowolone:) Jest dobrze i to mnie cieszy. Mam swoje pasje i zainteresowania, wciąż szukam nowych wyzwań, widać taki charakter;) A i może tylko w nadchodzącym roku by mi się przydał...wypasiony obiektyw do aparatu:):):) Ech, taki żebym ściągnęła obraz z baaarrdzzooo daleka i chwytała drobiazgi...też z daleka:):):):) Nio, takie mam "marzonko" hehe... Póki co, swoim obecnym też mogę złapać fajne obrazy, np. z dzisiejszego wschodu słońca...
A Wam jak minął upływający rok 2014? Wiele pracy, wyzwań, biegów? Dajcie znać, jak tam tworzenie postanowień i czy je spisujecie (raz to zrobiłam). Na ten nadchodzący rok życzę Wam wiele siły i energii, radości po pachy z drobnostek życia, życzę uśmiechu, miłości, muzyki i wielu godzin pasjonujących rozmów z przyjaciółmi, ale i z tymi, którzy dopiero dołączą do grona naszych znajomych. Życzę zadowolenia, pewności siebie, sukcesów na miarę własnych możliwości i zdrowia, zdrowia, zdrowia na realizację tego wszystkiego:):):) Szampańskiej zabawy, pozdrawiam Was wszystkich razem i z osobna. Do usłyszenia niebawem:) Wasza Zylwijka.
Za poniższym zdjęciem jest jeszcze Ps.
Ps. Na Sylwestra zostajemy w domu, popijamy szampana (lub inną słodką moczymordkę) i podjadamy coś (jutro wymyślę, co to będzie), więc jak ktoś też się raczej nastawia na kapciowe przyjęcie, można wbijać do nas. Zabrać mi tam tylko dobry humor i piżamki, gdy party się już skończy i bawimy do rana...(Znając moje przywyczajenia, padnę około 23ciej - mąż mi świadkiem:) Ale jak będą goście to się naprawdę POSTARAM I WYTRWAM:) No papatki, pozdrawiam jeszcze raz!!!