piątek, 11 listopada 2016

Jak żyć jesienią, czyli moje długo-wieczorne plany:)

Zacznę od tego, że wybory wygrał Trump:):):):) Ot, taki żarcik na początek:) Absolutnie WSZYSTKIE media obecnie się na tym skupiają, nosz kurcze!, gdzie ucha nie przytkniesz, gdzie oko nie zajrzy - Donald Te. I jadą z pożywką ile wlezie. Ale bynajmniej nie o Donaldim tu dziś przeczytacie.


Moje ulubione, za-okienne widoki z kuchni:) No uwielbiam wprost. Wszystkie zamieszczone tu dzisiaj zdjęcia zostały zrobione pod koniec października i jak patrzę teraz za okno to już golizną wieje. Czy to dobry czas? Mówią listopad - pozwól, by stare liście opadły, nie tylko w sensie dosłownego listowia, ale wszelakie sprawy lżejsze i cięższe czas zamknąć, niech opadnie co tam komu ciąży:):):) A te długie wieczory można fajowsko zagospodarować, ile to można uporządkować, poczytać, powymiatać, podzwonić, popichcić...do woli!!!! I takie są te moje jesienne plany.

KSIĄŻKI

Ile ja mam zawsze zaległości w czytaniu, a przecież wciąż to robię, czytam cały czas, calusieńki!!! A moja lista z kategorii MUST READ wciąż się poszerza. Narazie mam kilka pozycji w głowie, ale muszę zacząć to wszystko zapisywać bo umknie, umknie jak nic. A zaraz poczłapię jeszcze do ulubionego miejsca z prasą i tam już świąteczny zawrót głowy...inspiracji pod sam sufit. Już zacieram łapki. Ps: ze świątecznych akcesoriów już drapnęłam pięknie ledowe lampki (KiK) i czekam na przesyłkę ze świątecznymi poszewkami. Jakie? Zajrzyj Do Lucy.

PORZĄDKI

Ale takie szafowe, porządne. Moją garderobę przeglądam mniej więcej dwa razy do roku. Te rzeczy, których nie założyłam powiedzmy w ostatnim roku oddaję do pobliskiego punktu, w którym przekazują ubrania w odpowiednie miejsca. Zawsze mam z tego frajdę po pachy. Ja zyskuję przestrzeń, a ktoś fajny ciuch. To samo można zrobić z zabawkami, czy rzeczami po dziecku. Ale czeka mnie jeszcze porządek w takiej szafce, gdzie są pościele (już niezbyt design'erskie:), jakies old-school'owe firanki i inne tego typu nagromadzone rzeczy. Może jutro?

PRZEPISY

Oj, tu jest hardcore'owo. Mam stosik takich przepisów, co to latają na kartkach, jak tylko otworzę swoje zbiory z przepisami na pyszności. Wiecie, takie na szybciora pisane, bo ktoś dyktuje, trzeba szybko gdzieś zapisać - to na świstkach. A potem leżą tak latami. I ja sobie właśnie postanowiłam to uporządkować - czyli wpisać w zeszyt. Już trochę popchnęłam ale horyzont jeszcze daleko w tej materii. O, nawet obok mi tu leżą te kartki ostatnie i tak zerkają, kiedy to je wpiszę w swój przepisowy zeszycik z wiatrakiem na okładce. Ech.

LISTA PREZENTÓW 

I inne, różniste LISTY - czegoś do zrobienia, kupienia, załatwienia, przemyślenia. Świat nasz domowy listą stoi!!! Nasz syn urodził się pod koniec listopada toteż czeka nas za chwilę kinder bal na całego, z wszystkimi jego ukochanymi kolegami i koleżankami. Myślimy intensywnie i jakimś prezenciku (tak, wiem do tego lista nie jest potrzebna), ale zaraz potem przychodzi ten, co to nam co roku włazi przez komin do kominkowego pokoju, ciastka pożera, mleko wychlipie i nabrudzi mąką tak, że hej....i On (ten osobnik w wielkim brzuchem) też musi przyjść z czymś pod pachą. Trudno nie wspomnieć, że w dwa tygodnie od wizyty Świętego, zaczną się poszukiwania  pod-choinkowych skarbów, a przecież jest jeszcze kilka osób do obdzielenia - NO LISTA MUSI BYĆ!!! Ambitnie podchodzę do sprawy i wzorem roku ubiegłego chcę absolutnie wszystko załatwić wcześniej. Ile to oszczędza nerwów. A jeszcze żeby było lżej nastawiam się raczej na zakupowe podboje przez internet.






SYLWIA, USZYJ TO WRESZCIE

No właśnie. Kupiłam kiedyś w Ikei firany - kawał cały 13 m bieżących z planem na cztery okna. Nie bawię się raczej w wymyślne kombinacje bom niecierpliwa raczej, ale już tunel na karnisz to już bym mogła w nich zrobić. Zrobię, jak tylko moja maszyna przestanie z dziką radością rwać nitkę i łamać igły. Bierz smołę gotuj - zwariowała maszyna i nie da się ustawić. Ale obiecuję, że doprowadzę ją do porządku i zrobię te firany. Tak - to jest wstyd.

OCIEPLAM KLIMAT

Ja jestem na maksa ciepłolubna. Girki mi marzną jak już trochę tylko chłodniej. Skarpety mam takie grubaśne - lubię jak diabli. Dodatkowo w sezonie jesiennym ruszam z hurtowym wykorzystywaniem świec, podgrzewaczy, lampionów i innych takich. Jakoś tak cieplej się robi i na serduchu radośniej. Bardzo często odpalam też kominek (ten duży też) na oleje zapachowe. Korzystam z naturalnych, bardzo lubię lawendowy, ale o takiej porze, gdzie katary szaleją i gardło drapie wkraplam na kominek olejek przeznaczony w zasadzie do robienia inhalacji i parówek. Świetnie odtyka nos, nie drażni i jakoś tak odświeża powietrze w domu, suche jak diabli bo kaloryfery pracują pełną parą. Tylko pamiętajcie, że najpierw woda na ten kominek a potem kropelki bo jak to się wszystko przypali...czarno to widzę:):):):):)

CO BĘDZIEMY ROBIĆ WIOSNĄ

Tak, jesień w pełni, a ja o wiośnie? Ja już sobie planuję, albo cisnę męża żeby planował, rysował, mierzył itp. Jak tylko wiosna wystawi łepek to ruszamy od razu. I tak czeka domek na drzewie dla Pitka, wiatrołap nad wejściem do domu, altanka i tunel z kilku pergol. To tak ze spraw "pilnych". Przeglądam blogi, czasopisma wnętrzarskie i ogrodnicze i co ciekawsze zapisuję albo solidnie zapamiętuję. Jesień to świetny czas na takie planowanie. Nie ma nudy w tej kwestii.




ACH, TE ZDJĘCIA

Mojemu ukochanemu zazdroszczę...porządku na komputerze. Jezu - jak można tak wszystko mieć poukładane, posegregowane, opisane, no jak? Ja cierpię katusze z mojego roztrzepania komputerowego. I tak też cierpią moje zdjęcia. I tak tej jesieni postanowiłam, że może (ale podkreślam - może) by się za nie zabrać, jakoś to podzielić, może część zgrać, opisać, w katalogi upchnąć odpowiednie, ale powiem Wam, że ręki nie dam za to uciąć...ja już chyba szybciej te firany zrobię...Ale kto wie, no bądźmy dobrej myśli. Jak się do tego zabrać, ktoś podpowie?

PICHCIĆ I TO ZJADAĆ

Z moimi chłopakami. O efektach później.

KALENDARZ ADWENTOWY

Robicie? W moim rodzinnym domu nigdy nie było takiej tradycji, przechwyciłam od niedawna ze względu na Pitka. W zeszłym roku zrobiliśmy pierwszy raz. Nie pytajcie jaka frajda!!!!!!!!!!! Przeglądam różne inspiracje, coś tam ukochanemu podsunęłam i już dziś konstrukcje do niego zrobił. Teraz będziemy myśleć nad niespodzianką dla nas wszystkich na każdy dzień od 1-go grudnia aż do wigilii. Codziennie coś innego, wszyscy mamy świetną zabawę. Polecam, jak nasz będzie gotowy to pokażę:)




Poza wymienionymi planami jesiennymi, czyli czym się zająć w ponury czas dbam oczywiście o swoje dobre samopoczucie:) Rower (stacjonarny bo zimno), joga, odpowiednie witaminy, pyszna herbata z cytryną i cukrem różanym...do tego ulubione dźwięki i nawet jesień da się przetrwać z uśmiechem, czego serdecznie Wam życzę:):):):) Macham do Was łapką i pozdrawiam ciepło:)
Wasza Zylwijka