wtorek, 2 lipca 2013

DOBRE spowolnienie:)


Mam mój upragniony czas. Zwalniam, spowalniam niesamowicie tempo na dwa miesiące urlopu od zawodowych robót wszelakich:) Jednocześnie tyle mam pomysłów na zagospodarowanie tego czasu, że nie wiem kiedy zdążę, no nie wiem. Sama się nieraz zastanawiam kiedy to wszystko, jak, jakim sposobem. Myśl wyprzedza możliwości. Póki co raczę się brakiem pośpiechu i czasem spędzanym z Pitkiem. Ot, wstajemy sobie o dowolnej godzinie, w spokoju zjadamy śniadanie, przygotowane też jakby wolniej. Jest dobrze. Słońce nam zwykle dopisuje więc wybieramy się na baby do piaskownicy:) potem rower, szaleństw miliony. I choć Pitek dokazuje ostatnio i ostentacyjnie demonstruje swój "okołodwulatkowy" bunt, to dajemy radę, śmiechu pełen dom:) Naprawdę lubię naszą codzienność, nawet jeśli wypełniona jest powtarzalnością pewnych czynności, zachowań, czy słów. Lubię. Nie jest mi ciężko upichcić coś pysznego dla moich chłopaków, jak widzę, że radochy mają potem po pachy i lubię nasze wspólne prace, drobne, większe... Może trzeba w tych drobnostkach dostrzec właśnie to coś, czego często szukamy latami - spokoju, szczęścia, jakiejś osobistej satysfakcji. Może to coś jest blisko - wspólny obiad z najbliższymi, może chwila z książką, muzyką, spotkanie z kimś po długich latach. Ja w ten wakacyjny czas mam zamiar właśnie cieszyć się z takich chwil, może i ktoś z moich podczytywaczy tez się rozejrzy i uśmiechnie na widok czegoś, co widzi codziennie, a jakby na nowo:)

Oczywiście takie wakacje to nie tylko dla mnie leniuchowanie:) - choć dzisiejszy dzień tylko książką, zero prac wszelakich:) - to zwykle także "porządne porządki":). I tak czeka mnie coroczny przegląd garderoby wraz z butami, dokumentów i innych papierów z pracy, czasopism, dekoracji i pierdółek - piwnica=poziom zero. Zawsze robię solidnie czystki, a teraz jeszcze będę to wszystko segregować zgodnie z wymogami wdrożonej w lipcu ustawy śmieciowej:) Też macie wiele pytań z tym związanych? Choć jestem zwolennikiem wymogu segregowania, sama czasem wątpię co wrzucić do jakiego pojemnika:) Niby wszystko jasne, ale jak zgłębimy temat to już tak prosto nie jest. Jestem jednak pewna, że z czasem wszystkim nam to wyjdzie na dobre, nawet tym, którzy wściekają się teraz niemiłosiernie:):):):):)


Prac ogrodowych ciąg dalszy. W tle widać moją wymarzoną pergolkę nad wejściem do ogrodu. Pną się po niej róże, a mam zamiar dokupić ich jeszcze kilka w ciekawych kolorach. Wspominałam w poprzednim poście o naszej corocznej wyprawie na prawdziwą ucztę ogrodników do Otmuchowa. Może tam coś wyszukam, na pewno pokażę:) Zrobię posta z solidną relacją z Lata Kwiatów. Imprezie zawsze towarzyszą wystawy kwiatów ciętych, rękodzieła, kamieni szlachetnych, roślin wodnych itp. Może ktoś ma ochotę się wybrać? Im więcej nas, tym lepiej:) W ogóle cieszę się niesamowicie, że kilkoro z Was podłapało bakcyla na ogrodowanie, pichcenie, słoikowanie i takie tam inne:) Komentujcie, mejlujcie, fotografujcie ile się da. Czekam na Wasze relacje z codzienności:) Ja się ogromnie cieszę, że na blogowanie też znajdę dłuższą chwilę zatem zapraszam do zaglądania:) Znajdzie się i coś na ząb, i dla duszy, i do pracy i wiele innych w zależności od tego, co tam życie przyniesie:) Kochani, zostawiam Was w ten piękny wieczór i załączam jeszcze nowy, letni magazyn Joasi GreenCanoe Lato2013. Milego czytania, przeglądania i wdrażania piękna w codzienność.

 Pozdrawiam i ślę serdeczności.
Zylwijka

4 komentarze:

  1. ... a.d. porządnej realcji ... czyli pobyt będzie dłuższy :) ...;) ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też latem staram się zwolnić trochę i cieszyć życiem z najbliższymi.
    Jola z bloga 'żyjąc z pasją'.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, cudowne lato:) Życzę udanego wypoczynku z najbliższymi:) Zapraszam do siebie częściej.

      Usuń
  3. ZazdroszCZE ..ale tak pozytywnie tak duzej działki a co za tym idzie ogrodu.Tylu możlowości na wariacje ogrodowe.ZE PRACY DUŻO TO FAKT I PRAWDA ALE TO JEST INNY RODZAJ ZMĘCZENIA.SAMA MAM BZIKA NA PUNKCIE DEKORACJI .ROŚLIN ALE NA NOJEJ MAŁEJ DZIAŁECZCE TO NO CÓŻ...POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń