poniedziałek, 15 lipca 2013

DESZCZOwa piosenka brzmi:)


Moje lato ma wyglądać tak, jak kolory na tych zdjęciach. Ma być soczyście, ciepło, błogo i straszliwie kolorowo w ogrodzie, na niebie, na stole, w serduszkach. Tymczasem kicha. Leje non-stop, ogród zamarł w jakimś dziwnym zimnie i bezruchu, my siedzimy w domu i zbijamy bąki jak mopsy, a Pitek nie rozumie dlaczego nie może iść swobodnie na dwór. Możecie sobie wyobrazić, co się dzieje w domu. Ja prasuję bez końca, młodzik już znudził się dostępnymi zabawkami więc się wścieka jak szalony, normalnie...Pekin!!!!!! Zasiadam za to częściej do maszyny do szycia:) A i pędzle do bielenia też poszły w ruch. Znalazł się czas na mega-pyszną szarlotkę, więc woda za oknem ma też może i swoje plusy:) Poniżej zdjęcia wiklinowej kuli zawieszonej na przydomowym drzewku.
Ma chyba 50 cm średnicy, do środka można włożyć i podłączyć lampki, albo lampeczki solarne, a efekt będzie jeszcze ciekawszy. Póki co wisi pusta, wieczorami i tak nie siedzimy na ogrodzie bo...pada. Liczę, że w przyszłym tygodniu cala ta pogodowa aura się zmieni.

Czy ktoś  Was posadził w tym sezonie dalie w pojemniki? Ja postanowiłam poeksperymentować za namową Aśki, znanej w blogosferze i udało się!!! Kupiłam chyba z 20 cebul i siup kilka z nich, odmiany karłowatej do wielkiej tarasowej donicy i teraz jest efekt świetny. Nie są na tyle wielkie, żeby przewracały pojemnik, ale są na tle dosadne z rozmiarach, że nie sposób ich nie zauważyć. Na rabacie kwitną też pozostałe o wyszukanych kolorach. W przypływie słońca i dobrego światła pokażę Wam te cudeńka.
Ostatnio przesypiam dużą porcję doby. Żeby się jakoś ogarnąć wypijam sporo kawy, trochę stawia na nogi. Wieczorami ponownie padam na twarz. Godzina 22-ga to dla mnie już spory wyczyn. Kochani jest 22.30!!! a ja wciąż jakby rześko myślę pisząc tu do Was te kilka słów. I żeby to wrażenie pozostało kończę życząc Wam dobrej nocy, a na jutro udanego, słonecznego i pełnego uśmiechu dnia.
Wasza deszczowo-kawowa Zylwijka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz