poniedziałek, 25 listopada 2013

TaaaaDaaaaaMmmmm!!!



Tadam! śnieżno-biało mamy za oknami:) Mój szybki poranny przegląd blogów pokazuje, że wszyscy dziś wyskoczyli z tymi samymi refleksjami - śnieg, śnieżki, zimno, zasypane samochody i ranne...skrobanie szyb:) I Przemko też dzisiaj tak rozpoczał swój tydzień. Ja za to całkiem inaczej, snuję się bowiem po domu w dresach i kapciach bom chwilowo nieczynna zawodowo. Dopadło mnie zapalenie gardła i krtani:( Mówię = świszczę, gwiżdżę i połowy nie słychać. Ot, takie nowości, a że moja praca polega PRZEDE WSZYSTKIM na używaniu głosu, lekarka bezdyskusyjnie wysłała na kilkudniowe zwolnienie. I siedzimy w Pitkiem w domu, budujemy wieże z klocków, puszczamy bańki - bez końca, nigdy się nie nudzi, naprawiamy zabawki (wełnianej sowie odpadło oko, a Prosiaczek ma rozprutą rękę...ech), pichcimy zupki ogórkowe z grzankami i zamawiamy ledowe lampki na choinkę na znanej aukcji internetowej. Pomimo ognia w gardle, jest miło. Wczoraj wieczorkiem wiatr dawał czadu, aż strach, a tu rankiem bialutko, a potem piękne słońce chwilami kukało zza chmur.



 
Weekend za to upłynął mi na gotowaniu pyszności dla urodzinowych gości Pitka. Nasze 'maleństwo' ukończyło w niedzielę 2 lata!!! Sama nie wiem kiedy to wszystko prysnęło, czas zasuwa, jak zwariowany. Pitek powoli demonstruje swoje małe JA, dyskutuje i tupie, jak coś idzie nie po jego myśli. A przy tym radochy mamy z nim po pachy!!! Śmieszne teksty czasem zmontuje, nie wiadomo co, skąd, i gdzie to słyszał:) A przy tym nie usiedzi 5-ciu minut w miejscu, człowiek-maksenergia (jak mama:):):):) Tort w kształcie piłki, góra prezentów, radości po pachy i było super:) Już widzę jak cała nasza trójka wskoczy w kombinezony i na ŚNIEG!!!!!!!!! I bałwanki:) Będzie czadowo, ale póki co muszę doprowadzić swoje struny głosowe do porządku.



 
Niektóre blogowiczki szaleją już z dekoracjami, domy błyszczą świecami i srebrem, ale u nas jeszcze jesiennie. Myślę, że na początku grudnia zacznę wyciągać nasze dekoracje. Trzeba je przejrzeć, czy wszystko działa (czyli świeci) i siup z nimi na drzewka w ogrodzie i na tarasie. Już widzę szaleństwo Pitka!!! Mam jeszcze styropianowe kule z zeszłego roku i one też czekają na swoją 'szatę', może coś uda mi się podziałać w tej materii. Ma być bombowo i z przepychem! O!
Tymczasem czekamy na kolejne dostawy śniegu. Kończę i się denerwuję, bo chciałam pokazać zdjęcia z dzisiaj, a nie chcą się tu załadować...paskudy jedne. Zatem bez zdjęć, moi mili. Dołożę, jak tylko będzie to możliwe. Do rychłego zobaczenia:) Ahoj! Za śniegowcami sie rozejrzyjcie i łopatmi do odśnieżania, kto tam jeszcze nie ma.
Bye,
Zylwijka

Ps. Oto wersja ze zdjęciami:) A jednak się załadowały:):):) Juhu!!! Pooglądajcie sobie, jak to dzis za oknami było:) Ciao!
 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz