środa, 1 maja 2013

A bez TYTUŁU dzisiaj...

Jesteśmy całkowicie zakopani w ... ogrodzie:) Pochłonął nas maksymalnie i każdą wolną chwilę spędzamy na porządkach, aranżacjach i innych naszych ogrodowych widzimisiach. Wciąż dosadzam cebulowe, taras już ukwiecony w bratkach, dalie siedzą w donicach i czekają żeby wychylić łebki. Ech, będzie kolorowo i pachnąco:) Już oczy nacieszyliśmy krokusami, hiacyntami, sasankami i całą ferią wiosennych uciech kwiatowych.



Dzisiaj słynny dzień pracy i my co roku świętujemy go tak samo - harujemy jak woły żeby postawić trochę dom na nogi, ogarnąć ogród a dookoła wyją kosiarki i trawniki przechodzą swoje pierwsze w sezonie koszenie.  Kochani, rok w rok tak samo!!! I choć pogoda niezbyt dopisuje tę majówkę rozpoczęliśmy dokładnie tak samo. Nasza mega wysłużona kosiara do prac wszelakich przeszła pozytywnie przegląd męża ale do pracy jeszcze nie ruszyła:( I jutro też ma padać niestety, zarośniemy trawą po pachy.



Ostatni czas mam mocno zabiegany, W szkole trwały egzaminy, więc białe koszule byly w zeszłym tygodniu moim strojem głównym, nie wspominając o stosownych butach i spódnicach. Nie jestem fanką takich wdzianek, ale mus to mus. Potem weekend weselno-chrzcinowy, powrót w poniedziałek, potem kilka spraw do załatwienia i tak w kółko. Czy można jakoś rozciągnąć dobę? Dzisiaj też huczało w domu od prac różnistych, przez mycie okien (liczba sztuk umytych: 8) skończywszy na uszyciu zasłonki do pokoju Piotrka. Ale oto jestem, bloguję (choć jakby rzadziej ostatnio), przygotowuję kolejną partię materiału do Klubiku Zwariowanych Anglistów więc za małą chwilę podzielę się nowościami dla zainteresowanych. 



Tymczasem kończę, dziękuję za wszystkie mejle i komentarze. Do zobaczenia wkrótce. Pozdrawiam was ciepło, wiosennie i majówkowo.
Z.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz