wtorek, 4 kwietnia 2017

PROSTO.

Czasem trudno mi przebić się przez ogrom treści, jakie napotykam wokół siebie. Wszystkiego jest mnóstwo. Dla mnie za duży wybór to jest koszmar. W księgarniach - dramat - nic wybrać nie umiem. Czytam tylko coś, co ktoś mi poleci, albo sama się tym zainteresuję. W wieszakach jak buszuję - koszmar - im więcej asortymentu, tym pewniejsze, że i tak nic nie kupię. Dawno przestało sprawiać mi przyjemność przeglądanie ubrań na aukcjach w sieci bo wszystkiego jest, jak dla mnie, za dużo. Taki kłopot z wyborem bo mam wrażenie, że wszystko się przewala, przelewa i nie da się tego udźwignąć... Może ktoś ma podobnie? Przez morze treści sieciowych, blogowych, wpisów fejsbukowych...nie mogę się przecisnąć. A wystarczy chyba, żeby było...prosto. Nawet mniej.


Mam takie przeczucie, że prostota dosłownie we wszystkim, absolutnie, się broni. Zamiast sukni z piórami - klasyczna, czarna. Zamiast wielu słów - proste zdanie wyrażające potrzebę czy uwielbienie. Zamiast wielu wieszaków - kilka naprawdę wyszukanych rzeczy. Zamiast wielu składników w daniu - kilka prostych smaków. Zamiast wielu książek, ulubionych blogów, stron www, podcastów - kilka z naprawdę dobrą treścią. Zamiast ekipy ludzi o średnim nastawieniu do mnie - kilkoro sprawdzonych, niezawodnych osób. Zamiast w donicy wielu kolorów, roślin i zapachów - kilka w podobnej tonacji lub o miłym zapachu. Zamiast rozbieganych sytuacji, zdarzeń, ciągłego latania gdzieś lub za czymś - proste życie.


Absolutnie cieszą mnie rzeczy najprostsze. Znajduję radość w czynnościach, nad którymi może się nawet do końca nie zastanawiamy. Lubię jak wszyscy jesteśmy w domu - razem. Lubię spotkania na kawie, jak znajomi wpadną. Lubię w ogrodzie pogrzebać i cieszę się, że go mamy. Lubię ciasto drożdżowe i mam radochę jak chłopaki zajadają. Lubię proste czynności, bo chcę żeby życie było proste...A ile można wtedy dostrzec! Lubię proste dźwięki jak muzykę odpalam na cały hajc, proste myśli zamiast wielogodzinnego rozmyślania. Lubię prosty przekaz i zwykłe rzeczy - jak kot przyjdzie na kolano. Lubię jak Przemko jest blisko i jak dziubie coś tam, a potem wychodzi z tego rzecz wielka. I jak rysuje. I klocki układa z Piotrulkiem. Zamienię samochodowy wypad za miasto za prostą jazdę na rowerze przez pobliskie pola. Wybieram książkę o konkretnej treści, niż przegląd tysiąca nowości w sieciowej księgarni. Wybieram prostą kawę zamiast takiej wymiksowanej z niezliczonymi dodatkami. Wolę rozmowę twarzą w twarz, niż taką pisaną, gdzie nie wiem czy ktoś się tam szyderczo nie podśmiewa. Wybieram proste wygodne buty, w których pójdę w świat, niż drogie botki w kolorze indygo, po to żeby koleżanki widziały...I prostą pracę ze zwykłym człowiekiem. I wdzięczna jeszcze jestem za te wszystkie doświadczenia, które mi taką prostotę pokazały...Udanego tygodnia, pozdrawiam ciepło:)
Wasza Zetka.












3 komentarze:

  1. Pięknie napisane, tak prosto i tak prawdziwie. Czytam i czytam i mam wrażenie jakbym czytała o sobie :) Miłe uczucie. Ten ogród, wycieczki rowerowe, to ciasto drożdżowe i te buty są strzałem w dziesiątkę. Czyli jest nas więcej - osób, które cieszą proste rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:) Piszę, jak to wszystko widzę. Proste życie jest czaderskie! Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  2. Przeczytałam z uśmiechem na twarzy. Lubimy podobnie ;) Tylko, że u mnie ta kawa z mlekiem jednak :) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń