środa, 23 grudnia 2015

...i nowy POCZĄTEK:)

Doprawdy  nie wiem, kiedy to zleciało. Wydaje mi się, że przecież jakby wczoraj gościłam rodzinę przy naszym stole, dopiero był karp i cała reszta pyszności...a to już kolejne święta. Zawsze mi się wydawało, że to takie marudzenie, że czas szybko ucieka...ale tak jest i ja to widzę coraz bardziej. Dopiero sama jeździłam na święta do dziadków, pachniała choinka,a babcia - nie wiedzieć czemu - wzruszała się przy wigilijnej wieczerzy, tak przecież niedawno. Dzisiaj samej mnie się łezka w oku kręci w ten wyjątkowy czas. Idzie nowe, a wraz tym małym dzieciątkiem nowe nadzieje, plany, pomysły i...siła. 


Zwykle jest wiele podsumowań, przemyśleń i mnie to też nie omija. Zawsze wniosek mam ten sam: jest dom, rodzina - jest power. Nic bez moich chłopaków. Cały świat zamknięty w dwóch osobach...nawet jak im czasem poziapię (która z nas nie ziapie?), to przecież wszystko dla nich, wokół nich i w nich. Mączusie.


Dzisiaj pierwszy raz od jakiegoś czasu miałam w ręku aparat fotograficzny. Boże, już jakoś zapomniałam jak bosko jest łapać chwile w kadr. Odeszłam (nie wiedzieć czemu) ostatnio od tego, albo sporadycznie telefonem coś pstryknę, a to jest czaderskie. I dziś właśnie połapałam  trochę słońca, obeszłam w spokoju ogród i przeżyłam dzień BEZ POŚPIECHU i poganiania samej siebie. Czasem muszę się zatrzymać, przewartościować, zastanowić się. I dzisiaj miałam taki dzień. Pośród krokietów, pierników, serników i śledzika myśli biegły swoim spokojnym torem. Lubię. Poza tym ostatnimi czasy jakoś mi było 'bez energii', pogoda wariuje i mój organizm mi lekko daje znak, żeby o niego trochę zadbać - co niniejszym czynię:):):) solidnie. W ogóle wszystko wariuje za oknem. Długie słońce, jak jesienią...a na krzewach i drzewach dosłownie pąki. Boję się, że wybuchnie to wszystko kolorami i kwiatami, a potem trach i świat się zmrozi. Dosłownie ogród głupieje, bo zamiast spać, wszystko zaczyna żyć pełną parą!!!






Zawsze w ten świąteczny czas ogarniam myślami wszystkich tych, których brakuje przy wigilijnym stole. Myślę o tych, którzy odeszli, którzy są daleko - ja mam ich blisko, mam w pamięci. Zawsze myślę o tych, którzy są w szpitalach, albo sami siedzą w domach przy szklance herbaty. I jeśli by się dało, to bym ich wszystkich posadziła przy swoim stole. I byłoby śmiechu dla wszystkich pod sam sufit, i każdy by zjadł krokieta, czy piernik:)::):) A potem sernik, choć siedzi jeszcze w piekarniku:):):):) To wszystko jednak nie jest możliwe, ale myślą o nich się dzielę.





A jak kochani Wasze przygotowania do świąt? Pichcenia koniec? U nas zapachy się roznoszą po całym domu, choinka cudowna, i jest wreszcie ten wyczekany przeze mnie spokój...naprawdę wytęskniony spokój ducha. Przeglądam zaprzyjaźnione blogi, domy piękne, każdy publikuje swoje przemyślenia, pomysły na życie wraz z nadchodzącym nowym rokiem i tak właściwie to każdy zawsze chce tego samego - zdrowia, siły na każdy dzień, radości i jak najmniej życiowych przeszkód na swojej drodze. A Wasze numer jeden marzenia? Życzenia? Podzielcie się w wolnej chwili.




Kochani, na ten świąteczny czas życzę Wam wszystkim uśmiechu po pachy, samych pyszności na stole, wielu spotkań z rodziną i spełnienia najskrytszych marzeń. A najważniejsze, życzę zdrówka, a reszta sama się zrobi:) Na koniec nasza choineczka, biało-srebrna z tym roku. Ahoj, zaraz wybije północ, pora odpocząć. Papa kochani. Wasza Zylwijka.






7 komentarzy:

  1. Zdrowych, wesołych rodzinnych Świąt i obyś takich chwil bez pospiechu, z aparatem w ręku i swoimi chłopakami przy boku miła jak najwięcej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agatko,dziekuje bardzo!!! Dla Ciebie tez wszystkiego, co najlepsze na ten wyjatkowy czas i wiele radosci i inspiracji w nadchodzacym roku:)

      Usuń
  2. Sylwia, znam to...choć święta za nami, ja jeszcze wciąż noszę ten spokój w sobie. Tak, jak pisałam na blogu, złapałam go i postaram się nie puścić.
    Pięknie piszesz o solidarności ludzkiej w te dni, podajesz rękę, pamiętasz. To dar. Jesteś wrażliwa i dobra:)
    Wasz synek ma piękne, dobre oczy! Choinka urocza! Co za piękne ozdoby! Zdjęcia magiczne, ta gra słońca...te promienie. Uwielbiam. I masz rację, strach pomyśleć, jak przyjdzie mróz, a wiele na to wskazuje...
    Kochana, pomyślności w Nowym Roku i radości z przebywania z chłopakami...znam to, nic więcej do życia nie potrzebuję:)
    Papa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, zawsze można liczyć na miłe słowo z Twojej strony:) Jak plany sylwestrowe? My w domku, ale w Nowy Rok jedziemy poszaleć na basenie:):) Wszystkiego naj naj na ten nadchodzący rok:) Ja życzę sobie właśnie tego spokoju ducha:)

      Usuń
    2. Hej Sylwia:) Dziękuję za życzenia, oby się spełniły, a jeśli nie, to bym umiała udźwignąć to, co przyniesie los. A jak wiemy, może być różnie...w zeszłym roku nawet przez myśl mi nie przeszło, że będę musiała pochować tatę...Jeszcze dziś z dziećmi wspominaliśmy jego historie...o historii, bo kochał tę przestrzeń, ja zresztą też...i Dominik też łyknął bakcyla. Fajnie. Jest w trzeciej klasie i ostatnio jego wychowawczyni opowiadała mi, że opowiadał klasie o potopie szwedzkim...łącznie z wymienianiem hetmanów, itd.;) Część klasy nie wiedziała "o co kaman";))))Fajnie. Wierzę, że tato gdzieś krąży i się nami opiekuję. Ba! Nawet jestem tego pewna:)))
      Sylwester w kameralnym gronie u znajomych, pewnie do 2 maksymalnie, bo dzieciaczki nie dadzą rady;))) Ale to ludzie tzw. normalni, nie ma stresu, można się w rękaw wypłakać i w razie czego kasę pożyczyć;) I nikt się o tym nie dowie;) wiesz o czym myślę:)
      właśnie piekę bananowca, potem jakaś sałatka, Ewka przygotuje coś z kuchni włoskiej, chłopaki popiwkują i będzie git;)
      Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twoich chłopaków:)))

      Usuń