Czy zastanawiacie się czasem
jakimi ludźmi się otaczacie? Kto krąży w waszym towarzystwie, sąsiedztwie, kogo
macie blisko i dlaczego? My ciągle mamy dobrych ludzi obok siebie, spotykamy
ich na każdym kroku i naprawdę nie
zgadzam się ze stwierdzeniem, że dzisiaj już nie ma dobrych, bezinteresownych
ludzi, że to wszystko to wielka obłuda. Tak się jakoś składa, że mamy niebywałe
szczęście w tej kwestii i naprawdę spotykamy się z przejawami prawdziwej ludzkości,
z prawidłowymi odruchami, z dobrocią i straassszzznnniiiieee nas to cieszy.
Przez to sami stajemy się…lepsi – tak myślę. My sami często się uśmiechamy,
chętnie pomagamy i to do nas wraca!!!:) Co za radocha zrobić
coś dla kogoś, pomóc, poświęcić czas – nio tak to już jest urządzone na tym
świecie:)
Także zapewniam kochani: dobro wraca:) Wielkie podziękowania
kieruję dziś zwłaszcza do Kasi i Janka:) Juhuuuuuuu!!!
Jesteście kochani i w ogóle gites!!!!!!!!!! Dobrze, że spotkaliśmy Was na swojej drodze:)
Bez przerwy śledzę wybrane blogi
i wciąż poszukuję nowych, takich, które ujmują tym czymś, bliżej nieokreślonym,
mają w sobie jakiś czar, pozytywne wrażenie aż bije z ekranu i gdy tak czasem
robię przegląd to wciąż się przekonuję, że ludzie robią wiele dobrego, albo dla
bliskich, albo dla ogólnie różnistych ludzi i mają z tego wielką satysfakcję.
Robią wiele dobrego także dla siebie, bo spotykają się z pozytywnym odbiorem,
wraca to do nich w komentarzach. Ja sama często dostaję od Was takie sygnały,
że ktoś coś tutaj znajdzie dla siebie, chociażby chwilkę wytchnienia w czasie
czytania moich postów. Naprawdę wielkie dzięki za to, sama przyjemność pisać
tu, zaglądać, robić zdjęcia i rozbudowywać ten mój mały blogowy światek. Cieszę
się, że aż buźka mi się śmieje od ucha do ucha:)
W ogóle świat bloga to niezwykłe
miejsce w sieci. Nie wiadomo czasem jak to zakwalifikować, czy to pamiętnik,
czy dziennik, co to właściwie? Jak to odbieracie? Pamiętnik kojarzy się z czymś
mega-osobistym, takiego czegoś raczej się nie udostępnia innym do
podczytywania, za to dziennik musiałby mieć wpisy codzienne, a przynajmniej
bardzo częste. Sama nie wiem, jak to zdefiniować. W każdym razie wynalazek to
cudowny, komunikator superaśny, bo nawiązuje się łączność z różnymi krańcami kraju
czy świata. Myślę, że jakkolwiek podchodzimy do bloga to jest to z pewnością
kawałek naszej internetowej podłogi, taki domek, do którego można zawsze
zajrzeć, a nawet zaprosić innych. Dlatego, kochani, z racji mojego zawodowego
zajęcia zapraszam wszystkich zwariowanych anglistów do jednoczenia się w
Klubiku Zwariowanego Anglisty. Zapraszam tych, którzy wybierają niestandardowe
metody prowadzenia zajęć, wciąż szukają czegoś nowego, co popchnie młodych do
czerpania radości z nauki języka. To miejsce dla tych, którzy chcą dzielić się
doświadczeniem, autorskimi pomysłami i rozwiązaniami. Kochani, czekam na Was z
niecierpliwością. Ten pomysł przyszedł mi do głowy po tym, jak skontaktowała
się ze mną blogerka – też anglistka z
ONEROOMFLAT i tak sobie wtedy pomyślałam,
że dlaczego by nie… Zapraszam także anglistów, którzy nie posiadają własnych
blogów. Napiszcie do mnie mejla na wskazany na stronie adres a ja „wrzucę” Was
do klubu
:)
Widzę w tym szansę na dalsze wspólne działania, ale o tym później, jak
nazbieramy chętnych. Dlatego, kochani, ruszamy z angielskim, zwariowanymi i
zakręconymi pomysłami na jego naukę.

Na jednym z moich ulubionych
blogów natknęłam się na info o Blog Forum Gdańsk. To dwudniowa impreza, pełna
wkładów i konferencji poświęconych blogom – ich języku, analizie stylów,
zarabianiu dzięki blogowi, fotografowaniu, i wielu, wielu innym ‘technicznym’
wątkom prowadzenia bloga. Co zrobić, żeby zdobyć czytelników, jakie tematy są
najbardziej poczytne, czy lepiej być grzecznym, czy przeciwnie –
kontrowersyjnym… Przyznam się, że nigdy o tym forum nie słyszałam, choć to już
któreś z kolei. I tak sobie po cichu rozmyślam nad tym, że nawet nasze własne
blogowe zapiski trafiły już pod analizę fachowców od świata blogosfery. To
dobrze, czy nie bardzo? Z jednej strony to wspaniałe, że ktoś to czyta,
przegląda, rozkłada nasze zamysły i pomysły na części pierwsze, śledzi licznik
otwarcia stron, popularność poszczególnych postów. Z drugiej jednak szkoda, że
blogi, tak przecież indywidualne, da się tak po prostu zakwalifikować do
jakiejś kategorii, uogólnić wpisy, zdecydować czy to dobry blog czy nie bardzo.
Myślę, że każdy ma swój styl, obraz, wizję i chyba trzeba wykonać niezłą
robotę, żeby zamknąć to w jakieś ramy. Za każdym blogiem kryje się człowiek,
jego pomysł, sposób na życie i to jego charakter tutaj widać. Tak samo z
udzielaniem wskazówek na temat, co zrobić żeby zdobyć jak najwięcej
czytelników… Jasne, że fajnie jest jak ma się wielu blogowych podglądaczy, ale
uważam, że na to pracuje się chyba latami. Nie znam blogera, który pozyskał
miliony czytelników w miesiąc, czy dwa. Wszystkie szanowane przeze mnie blogi
to ciężka praca autora nad szatą graficzną, tekstami zgodnymi z przekonaniami i
nie da się tego tak ot podzielić na dobre lub nie. To jest totalnie
indywidualna sprawa – wolność w tej materii. Chętnie wzięłabym udział w tym
forum, ale uczestników też się dobrze selekcjonuje. Zgłoszeń podobno była masa,
ale otrzymanie wejściówki zależało od tego, jakiego ma się bloga, ile wejść na stronę,
jaki temat itp. Myślę, że właśnie dla początkujących takie forum przyniosłoby
najwięcej korzyści, bo ci, co już mają stabilną pozycję w sieci nie muszą udowadniać,
że ich blog jest wartościowy, nie wspominając już o analizie stylu, czy języka.
Ciekawa jestem relacji, wszystko będzie w sieci. A Wy co myślicie na ten temat?
Czekam na burzliwe opinie w komentarzach:)
Nasz ogród powoli nabiera
jesiennych barw, derenie się czerwienią, a cebule już czekają na wiosnę.
Posadziłam krokusy przed oknem w kuchni i się cieszę, bo będą cieszyć oko
wczesną wiosną. Dzisiaj dokupiłam jeszcze tulipany o pięknym czerwonym kolorze
i do tego różowe hiacynty. Można teraz okazyjnie kupić cebule bo to już ostatni
dzwonek na ich sadzenie. Doczytałam ostatnio, że można sadzić cebulowe również
w pojemnikach, ale trzeba je zabezpieczyć na zimę, otulić w ciepłe doniczkowe
ubranko i czekać na wiosnę i kwiatuszki. Nawet można sadzić cebule warstwowo,
na dół większe cebule, wyżej malutkie np. narcyzki:) Taka obsadzona donica
będzie co rusz wybuchać różnymi kolorami i kwiatami, całą wiosnę może zdobić
taras, czy balkon. Jutro ruszam w ogród zrobić trochę porządków przed zimą i
dosadzić wspomniane cebulki. Zachęcam do eksperymentowania z cebulowymi:)

Tymczasem kończę, wieczór zajrzał
już w okna, cisza wszędzie i sterta papierkowej pracy na mnie czeka. Cierpię na
ciągły brak czasu, wciąż gdzieś biegnę, załatwiam zaległe sprawy i tak w kółko:)
ale uśmiecham się i daję radę jak tylko się da. W sklepach pojawiają się już
gazetki z ozdobami świątecznymi, choć jeszcze naprawdę dużo czasu, ale może
warto wykorzystać wieczory na dłubanki i inne takie…
Pozdrawiam ciepło i do następnego
spostowania
Zylwijka